Tarcza antykryzysowa podpisana przez prezydenta. Transport i Logistyka Polska jest rozczarowana jej ostateczną formą
Ogromne oczekiwania wiązały się z podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę tarczą antykryzysową, którą miała odwieźć polskich przedsiębiorców od zwalniania pracowników, zawieszania działalności a nawet zamykania biznesów.
Organizacja Transport i Logistyka Polska zrzeszająca polskich pracodawców z sektora transportowo-logistycznego uważa, że ostateczny kształt rządowej pomocy jest mocno niesatysfakcjonujący. We wpisie na swojej stronie przypomnieli, że jako sektor generujący około 6% polskiego PKB wsparcie powinno być szerzej zakrojone. Wraz z Konfederacją Lewiatan wystosowali nawet racjonalne propozycje, które nie zostały jednak wzięte przez rządzących pod uwagę:
- zwolnienie wszystkich firm ze składek na ubezpieczenie społeczne od 1 marca do 31 maja 2020r.
- umożliwienie wprowadzenia przestoju ekonomicznego, obniżonego wymiaru czasu pracy oraz dopłat do wynagrodzeń
- możliwość otrzymywania zwrotów podatku VAT w najkrótszym terminie
- zwolnienie środków z konta VAT
- czasowe zwolnienie z wpłat na PPK
– W naszej opinii, rozwiązania te stanowiłyby realny zastrzyk umożliwiający przetrwanie polskiej gospodarki, a także pozwoliłyby dalej konkurować naszym firmom transportowym na europejskim rynku. Przypomnijmy, że nasi konkurenci z zachodniej Europy otrzymali od swoich Rządów realną i wymierną pomoc nieporównywalnie większą od tego co zawarte jest w przyjętej przez Sejm ustawie – komentuje Prezes „Transport i Logistyka Polska” Maciej Wroński.
Liczby również nie są w stanie obronić tego co firmom transportowym oferuje polski Rząd. Szacunkowa skala interwencji naszego kraju wynosi realnie ok. 1% PKB, podczas gdy dla porównania do niemieckich przedsiębiorców trafi pomoc o równowartości 4,4% PKB tego kraju, pamiętajmy przy tym, że niemiecki PKB jest ponad 6 razy większy od polskiego. Ciężko nie zacząć się martwić o pozycje Polski jako lidera rynku transportowego, który odpowiada za 25% transportu w Europie.
Rządzący zapowiedzieli już kolejną Tarczę Antykryzysową, ale jeśli mają się one przyczynić do przeżycia polskich firmom transportowym działać trzeba niezwykle szybko.
– Już dzisiaj wielu przedsiębiorców stanęło przed widmem bankructwa. Na placach stoją nieużywane od tygodni pojazdy, a pracownikom wręczane są wypowiedzenia. Kontrahenci odmawiają lub przesuwają spłatę faktur wystawionych przez przewoźników za usługi wykonane jeszcze przed wybuchem epidemii. To droga w jedną stronę – w stronę likwidacji branży, która do tej pory była wizytówką polskiej gospodarki i jako jedyna miała pozycję lidera na unijnym rynku. Przyjęta Tarcza Antykryzysowa nie zahamuje tego procesu. – komentuje Maciej Wroński i dodaje: – Będziemy nadal rozmawiać z Rządem w celu wypracowania sensownych rozwiązań. Może zostaną one uwzględnione w kolejnej Tarczy. Ale dla wielu firm będzie to już za późno.
Źródło: TLP
Fot. prezydent.pl