Ubezpieczenia w transporcie - co powinien o nich wiedzieć przewoźnik?
Podejście przewoźników do ubezpieczeń jest bardzo różne. Niektórzy uważają je za zło konieczne, czyli kolejny koszt jaki trzeba ponieść, aby przedsiębiorstwo mogło funkcjonować. Szukają najniższych możliwych składek, aby tylko mieć potrzebny papier. Są też tacy, którzy do tematu ubezpieczeń w transporcie drogowym podchodzą bardzo poważnie, porównują oferty u różnych ubezpieczycieli, starannie analizują umowę oraz Ogólne Warunki Ubezpieczenia.
Czy ubezpieczenia w transporcie to temat, któremu przewoźnik powinien poświęcić więcej czasu? Na jakie aspekty powinien zwrócić uwagę, aby dawało mu faktyczną ochronę? O tym porozmawiamy dziś z Panią Małgorzatą Kaniewską, brokerem ubezpieczeniowym i Prezesem Zarządu w firmie BMK Broker Ubezpieczeniowy.
Pani Małgorzato, z jakich ubezpieczeń przewoźnik drogowy może skorzystać? I które z nich są obowiązkowe, a które dobrowolne?
W Polsce mamy tylko jedno obowiązkowe ubezpieczenie. Jest to ubezpieczenie komunikacyjne - znane wszystkim kierowcom OC, czyli odpowiedzialność cywilna. Pozostałe ubezpieczenia z jakich może, i moim zdaniem zdecydowanie powinien korzystać przewoźnik, to Auto casco, Koszty leczenia, Odpowiedzialność cywilna przewoźnika drogowego (OCPD) oraz ubezpieczenie cargo.
Ubezpieczenia OC nie musimy nikomu przybliżać, tak jak Pani powiedziała, każdy kierowca wie czym ono jest. Czy istnieją jednak jakieś prawne kruczki z nim związane? Coś o czym nie każdy z nas wie, a może się to okazać istotne, jeśli będziemy mieli do czynienia ze szkodą?
Zawarcie umowy OC jest o tyle proste, że nie musimy poświęcać czasu na analizowanie OWU, czyli Ogólnych Warunków Umowy. O ile w przypadku pozostałych, dobrowolnych ubezpieczeń w transporcie, OWU może bardzo się różnić u różnych firm ubezpieczeniowych, o tyle w przypadku OC zakres ochrony jest uregulowany ustawowo co oznacza, że warunki ubezpieczenia nie mogą się różnić u poszczególnych ubezpieczycieli – z wyjątkiem wyceny ryzyka tj. składki. Ubezpieczyciel nie ma prawa stosować wyłączeń czy limitów innych niż określają to przepisy.
Co może być warte podkreślenia – odpowiedzialność cywilna z tytułu szkód wyrządzonych osobom trzecim posiadanym pojazdem jest przypisana właścicielowi pojazdu. Dlatego też obowiązek zawarcia ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dotyczy posiadacza pojazdu a nie kierowcy. Pamiętajmy też, że szkody w transporcie mogą powstać zarówno w ruchu jak i podczas postoju pojazdu stąd obowiązek posiadania polisy OC dotyczy także pojazdów czasowo wycofanych z ruchu. W takim przypadku sumy gwarancyjne pozostają bez zmian natomiast składka pobierana przez ubezpieczyciela ulega znacznemu obniżeniu. Jeśli zaś całkowicie wyrejestrujemy pojazd, umowa ubezpieczenia OC nie będzie obowiązywała.
Warto też wiedzieć, że OC nie obejmuje szkód środowiskowych. Wyobraźmy sobie sytuację, w której w wyniku wypadku dochodzi do wycieku paliwa i skażenia gleby. Za taką szkodę ubezpieczyciel z tytułu OC posiadacza pojazdu nie wypłaci odszkodowania. Jeśli chcemy mieć ochronę na takie zdarzenia, to powinniśmy pomyśleć o zakupie odrębnej umowy odpowiedzialności cywilnej, która gwarantowałaby ochronę w przypadku takich zdarzeń.
Warto też wspomnieć, że ubezpieczyciel wypłaci z OC odszkodowanie poszkodowanemu nawet jeśli kierujący pojazdem sprawca był nietrzeźwy, uciekł z miejsca wypadku lub był pod wpływem środków odurzających. Wtedy jednak ubezpieczyciel będzie dochodził zwrotu wypłaconego odszkodowania bezpośrednio od sprawcy lub od jego spadkobierców. Inaczej sprawa wygląda w ubezpieczeniu AC. Nie mamy tutaj do czynienia ze szkodą wyrządzoną osobie trzeciej więc nie zachodzi odpowiedzialność cywilna. Powstaje szkoda w mieniu przedsiębiorcy (np. w pojeździe) wyrządzona przez kierującego pojazdem będącego pod wpływem alkoholu czy innych środków odurzających i takie szkody będą z zakresu wyłączone. Istnieje możliwość negocjacji tej kwestii z ubezpieczycielem jednak w praktyce jest to trudne. Ubezpieczyciele bardzo niechętnie i w minimalnym zakresie udzielają ochrony na takie zdarzenia. Biorąc jednak pod uwagę to, że poszkodowanym jest przedsiębiorca, któremu szkodę wyrządza nieodpowiedzialny pracownik, udaje się czasami wprowadzić do zakresu ubezpieczenia tego typu szkody. Co istotne, ubezpieczyciel zawsze w takiej sytuacji będzie próbował odzyskać wypłacone środki od sprawy zdarzenia.
Pamiętajmy, że kierowcy są tylko ludźmi i czasami zwyczajnie zawodzą. A my, przedsiębiorcy, nie możemy mieć 100% pewności, że nasi kierowcy nigdy nie wsiądą za kierownicę po alkoholu, pomimo kar jakie za to grożą.
Wspomniała Pani o ubezpieczeniu Auto casco i Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. Czy jest coś na co przewoźnik powinien zwrócić szczególną uwagę czytając OWU?
Zacznijmy od tego, że powinien OWU dokładnie przeczytać. To może wydawać się banalne, ale proszę mi wierzyć, że w dalszym ciągu spotykam przedsiębiorców, którzy podpisują umowę ubezpieczenia bazując tylko i wyłącznie na wysokości składki. A konkurencyjność poszczególnych ubezpieczycieli polega właśnie na różnicach w OWU, a nie w składkach. Składki oczywiście różnią się, ale nie są to jakieś ogromne różnice. Natomiast zakres ubezpieczenia określony w OWU może być zupełnie inny u różnych ubezpieczycieli. Dlatego zanim podpiszemy umowę, przede wszystkim powinniśmy określić swoje potrzeby ubezpieczeniowe. Do tych określonych potrzeb powinna być dostosowana oferta przygotowana przez ubezpieczyciela i dopiero po naszej akceptacji możemy zawrzeć umowę. Proszę pamiętać, że przed złożeniem oferty przedsiębiorcy ubezpieczyciel musi dokonać wnikliwej analizy a potem wyceny ryzyka. Stąd zawsze pojawiają się pytania o szczegóły dotyczące przedmiotu ubezpieczenia np. wielkość floty, zakres terytorialny prowadzonej działalności, rodzaj przewożonych towarów, rodzaj floty, wiek, historia szkód itp. Rzetelna informacja obu stron tj. przedsiębiorcy i ubezpieczyciela spowoduje, że umowa ubezpieczenia będzie właściwie zawarta.
Przykładowo - jeśli w OWU AC jest zapis o ochronie na terenie całej UE a nasze pojazdy poruszają się tylko i wyłącznie na terenie Polski to warto z ubezpieczycielem negocjować warunki co do zakresu terytorialnego. Może zmiana zakresu terytorialnego obniży wysokość składki? Dziś mamy nielimitowany dostęp do rynku, możemy negocjować warunki ubezpieczenia, wybierać produkty, które najbardziej odpowiadają naszym potrzebom. Jeśli jedna firma nie zgodzi się na nasze warunki, warto próbować u innej. To oczywiście będzie wymagać od nas czasu, jednak gra jest warta świeczki. Pamiętajmy, że ubezpieczyciele konkurują ze sobą w różnych obszarach, w tym w obszarze zakresu ubezpieczenia, a nie tylko wysokością składki. Składka jako jedyne kryterium oceny ofert może występować tylko i wyłącznie w ubezpieczeniu obowiązkowym, czyli tam, gdzie zakres ubezpieczenia jest dla wszystkich identyczny. W pozostałych przepadkach najistotniejszym elementem analizy ofert jest zakres ubezpieczenia a jego pochodną wysokość składki – nigdy odwrotnie.
Dobrze opracowana dla przewoźnika umowa ubezpieczenia to gwarancja bezpieczeństwa i spokoju. Większość przedsiębiorców nie jest świadoma jak wiele firm przewozowych straciło płynność finansową i przestało istnieć właśnie wskutek braku odpowiedniego ubezpieczenia i konsekwencji finansowych jakimi zostali obciążeni. Kiedy firmie przyjdzie z własnej kieszeni zapłacić kilkaset tysięcy euro odszkodowania, mało kto to udźwignie. Szczególnie przy stale rosnących kosztach działalności i różnej rentowności.
Przy Auto casco chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na dwie sprawy. Pierwsza to zaniżanie wartości pojazdu. Niektóre firmy to robią, aby obniżyć wysokość składki. A taka operacja się po prostu nie opłaca, bo oszczędność w składce jest niewspółmierna do straty jaka może dotknąć przedsiębiorcę.
Pamiętajmy o tym, że zależy nam na otrzymaniu odszkodowania, które wyrówna nam poniesioną stratę. Dlatego wartość pojazdu należy określić w sposób prawidłowy, aby nie dawać ubezpieczycielowi narzędzia do obniżenia należnego odszkodowania.
Druga rzecz dotyczy ponad standardowego wyposażenia samochodu. Jeśli nasz pojazd ma nietypowe dla swojego modelu, droższe wyposażenie to pamiętajmy by je dokładnie opisać przy podpisywaniu umowy. W razie szkody w transporcie będzie to miało znaczenie dla wysokości wypłaty.
Kolejne ubezpieczenie w transporcie, o którym Pani wspominała to koszty leczenia. Czy ono faktycznie jest konieczne? Czy nie wystarczy karta EKUZ?
Zacznijmy może od wyjaśnienia czym jest EKUZ. Jest to unijny dokument, dzięki któremu możemy na terenie UE oraz krajów EFTA (Islandii, Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii) uzyskać dostęp do bezpłatnego leczenia. W praktyce jednak to bezpłatne leczenie ma bardzo dużo ograniczeń. Jeśli w danym kraju za konkretną usługę dopłaca pacjent, to i my będziemy musieli dopłacić. Z doświadczenia wiem, że ta partycypacja w kosztach leczenia po stronie pacjenta jest duża, dlatego jakiekolwiek nagłe problemy zdrowotne kierowcy mogą przewoźnika słono kosztować.
Podam przykład przewoźnika, z którym miałam kiedyś okazję współpracować. W trakcie wykonywania przewozu na terenie Niemiec, kierowca naprawiał naczepę. Naczepa najechała na nogę kierowcy powodując uszkodzenie tętnicy udowej. Kierowcę natychmiast przetransportowano do szpitala, gdzie przeszedł skomplikowaną operację. W wyniku postępowania likwidacyjnego, ubezpieczyciel pokrył koszty pobytu w szpitalu, operacji oraz transportu kierowcy do Polski - łącznie była to kwota 83 tysiące euro. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że przedsiębiorca musi wyłożyć taką kwotę z własnej kieszeni, czy nawet częściowo partycypować w takich kosztach.
Podsumowując - moim zdaniem Koszy leczenia warto wykupić, zwłaszcza, jeśli wykonujemy przewozy w krajach UE, gdzie możemy mieć do czynienia z naprawdę wysokimi opłatami za leczenie, pobyt w szpitalu czy transport kierowcy do Polski.
Poza tym EKUZ i komercyjne ubezpieczenia kosztów leczenia są komplementarne. Optymalnym rozwiązaniem jest więc posiadanie obydwu rozwiązań.
Powiedzmy sobie teraz krótko o OCPD. Czym to ubezpieczenie różni się od AC?
Odpowiedzialność cywilna przewoźnika drogowego (OCPD) to ubezpieczenie, które ma zrekompensować szkody wyrządzone przez przewoźnika kontrahentom. Dotyczy ono sytuacji, gdy towar zostanie w transporcie uszkodzony, skradziony, czy na przykład zostanie dostarczony z opóźnieniem. OCPD ma zrekompensować straty jakie z tytułu takich zdarzeń poniósł kontrahent przewoźnika.
W takim ubezpieczeniu najlepiej jest zastosować sumę gwarancyjną równą maksymalnej wartości przewożonego przez nas towaru. Tak, by ubezpieczenie pokryło w całości szkodę, jeśli towar zostanie skradziony lub zniszczony.
Mimo tego, że ubezpieczenie jest dobrowolne, to dziś wymaga go praktycznie każdy spedytor. Nie ma więc mowy o podjęciu większych zleceń nie posiadając OCPD.
Muszę tutaj uczulić na jeden bardzo ważny aspekt – aby ubezpieczenie miało sens, przewoźnik musi przykładać niezwykłą wagę do tego, aby każdy transport był wykonywany w 100% zgodnie ze zleceniem. Jeśli na przykład na zleceniu jest napisane, że transport będzie wykonany z użyciem chłodni, to nie może być mowy o jakimkolwiek innym przewozie. Jeśli w zleceniu mamy określony parking, na którym ma się odbyć postój ciężarówki, to parkujemy na tym konkretnym parkingu.
Przykład klienta, który się do nas zwrócił o pomoc: kierowca przewożący kosmetyki do Francji zaparkował pojazd na innym parkingu niż wskazany w zleceniu, oszczędzając kilkanaście euro na bilecie. Zmiana ta nastąpiła za zgodą właściciela firmy. W nocy skradziono część towaru z naczepy poprzez nacięcie plandeki. Kierowca był w tym czasie w ciężarówce, ale spał i nic nie słyszał. W wyniku postępowania likwidacyjnego przewoźnikowi odmówiono wypłaty odszkodowania. Sprawa od 4 lat toczy się w sądzie, aktualnie na poziomie apelacji. Prawdopodobnie zostanie przegrana, ze względu na brak wykonania zapisów zlecenia podczas transportu. Powstałą w wyniku kradzieży szkodę przewoźnik musiał uregulować z kontrahentem z własnej kieszeni.
Zostało nam jeszcze ubezpieczenie cargo. Czym ono się różni od OCPD?
W przypadku OCPD mamy do czynienia z jednym bardzo ważnym wyłączeniem odpowiedzialności przewoźnika. Chodzi o powstanie szkody w transporcie w wyniku działania siły wyższej. Przykładowo: podczas transportu zaczęła się burza i piorun uderzył w ciężarówkę, na skutek czego przewożony towar został całkowicie zniszczony. OCPD nie pokryje nam w takim wypadku strat, a ubezpieczenie cargo tak.
Odpowiedzialność cywilna nie zachodzi w sytuacjach, na które nie mamy wpływu. Taką sytuacją jest nagłe działanie sił natury, którego nie da się przewidzieć.
Ważne jest, aby w przypadku szkody i toku postępowania móc udowodnić przebieg zdarzeń, bo od tego zależy, czy zostanie nam przypisana lub odrzucona odpowiedzialność. Gdyby na przykład w obliczu ostrzeżeń wydawanych przez odpowiednie instytucje przewoźnik nie dostosował się do zaleceń i podjął ryzyko przewozu a wystąpiłaby szkoda, to ubezpieczyciel mógłby powołać się na pewne okoliczności i uwolniłby się od odpowiedzialności.
Zawsze musimy pamiętać o wykazaniu naszej należytej staranności w wykonaniu usługi.
Jak powinien zachować się kierowca, gdy już doszło do powstania szkody?
Są trzy najważniejsze zasady, których zawsze należy się trzymać. Pierwsza - niezwłocznie kontaktujemy się z ubezpieczycielem. To nam gwarantuje, że ubezpieczyciel nie zarzuci nam, że zgłosiliśmy szkodę zbyt późno. Nawet jeśli nie jesteśmy pewni w chwili zdarzenia czy szkoda wystąpi, to lepiej powiadomić ubezpieczyciela o zdarzeniu niż tego nie zrobić. Może się bowiem okazać, że szkoda wystąpiła a nie była zauważalna w chwili zdarzenia. Takie wczesne zgłoszenie zdarzenia zwykle stanowi ułatwienie w procesie likwidacji szkód. W przypadku niewystąpienia szkody zawsze możemy wycofać roszczenie, to nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji dla przewoźnika.
Druga zasada - nie podejmujemy żadnych działań bez uzgodnienia z ubezpieczycielem. Nie umawiamy się z poszkodowanym na jakiekolwiek regulacje roszczeń, nie próbujemy czegokolwiek naprawiać na własną rękę. W przeciwnym razie możemy narazić się na zarzut braku współdziałania z ubezpieczycielem. Taki obowiązek wynika wprost z podpisanej umowy ubezpieczenia i skutkiem tego może być odmowa wypłaty lub jej zmniejszenie.
Pamiętajmy - zawierając umowę ubezpieczenia, przenosimy odpowiedzialność na ubezpieczyciela i to on ma prawo decyzji w przypadku powstania jakiejkolwiek szkody.
Zwracam też uwagę, że sam fakt przyjęcia zgłoszenia szkody przez ubezpieczyciela nie jest równoznaczny z przyjęciem przez niego odpowiedzialności za powstałą szkodę. To dopiero zostanie ocenione w postępowaniu likwidacyjnym.
Trzecia sprawa – dokumentacja. Wszystkie dokumenty związane z likwidacją szkody jakich wymaga ubezpieczyciel muszą być kompletne i starannie wypełnione. Zdarzenie musi zostać opisane najdokładniej jak tylko się da. Nie ma tam miejsca na to, by ubezpieczyciel czegokolwiek się domyślał. Wszelkie nieścisłości czy braki informacji mogą skutkować odmową lub zmniejszeniem wypłaty odszkodowania.
Pamiętajmy, że brak dokumentu może stanowić o niewypłaceniu odszkodowania, pomimo przyjęcia odpowiedzialności za szkodę przez ubezpieczyciela.
O czym jeszcze powinien wiedzieć przewoźnik, aby jego ubezpieczenie faktycznie dawało mu ochronę?
Taka generalna zasada – nie podpisujmy umów których nie rozumiemy. Jeśli jakikolwiek zapis w umowie lub w OWU jest dla nas niezrozumiały, pytajmy, prośmy o podanie przykładów. Szczególnie jeśli chodzi o wyłączenia, bo od nich tak naprawdę powinniśmy zacząć czytanie OWU. Wyłączenia są niezwykle ważne, ponieważ może się okazać, że specyfika naszej firmy jest taka, że danego wyłączenia nie powinniśmy zaakceptować. Albo że powinniśmy zadbać o zliberalizowanie jego zapisu.
Jeśli nie mamy czasu na analizę dokumentów to poprośmy o pomoc brokera, który się na temacie zna i łatwiej będzie mu porównać warunki proponowane przez poszczególnych ubezpieczycieli.
Z zapisów, których radziłabym unikać to na przykład redukcja sumy gwarancyjnej. Jeśli przykładowo mamy ubezpieczenie na sumę 500 tys. zł i zaistnieje szkoda na 100 tys. zł, to w przypadku posiadania wspomnianej redukcji zostanie nam do wykorzystania 400 tys. zł. Jeśli takiej redukcji w umowie nie mamy, to suma gwarancyjna pozostaje cały czas taka sama, niezależnie od ilości zdarzeń w okresie obowiązywania umowy.
Zwróćmy też uwagę czy suma gwarancyjna dotyczy jednego zdarzenia czy kilku zdarzeń.
Jest to ważne zwłaszcza jeśli mamy dużą flotę pojazdów przewożących różne towary w różnym czasie i w różne miejsca i ryzyko wystąpienia wielu szkód jest znacznie większe niż w małej firmie posiadającej kilka pojazdów.
Na koniec - pamiętajmy, że jeśli nasza firma generuje dużo szkód, to po zakończeniu umowy może nam być ciężko znaleźć nowego ubezpieczyciela, nawet za znacznie wyższą składkę. Firmy ubezpieczeniowe dużo łaskawszym okiem patrzą na przewoźnika, która miał jedną dużą szkodę w transporcie, niż takiego który regularnie „zalicza” kilka, kilkanaście lub więcej mniejszych szkód. Z punktu widzenia oceny ryzyka firma, która generuje regularnie dużo strat jest po prostu źle zarządzana i współczynnik ryzyka jest w niej dużo wyższy.