Zamieszanie z klasami emisji CO2 - przewoźnicy przepłacają za drogi

Holenderskie stowarzyszenie przewoźników TLN ostrzega, że część przewoźników płaci wyższe stawki myta niż powinni. Powodem jest niesłuszne przypisanie pojazdu do najniższej klasy emisji CO2.

Z szacunków stowarzyszenia wynika, że tylko w Holandii około 16 tys. ciężarówek zostało błędnie zaliczonych do 1 klasy emisji CO2, a ich właściciele płacą za drogi zbyt wysokie stawki.

Z czego wynika błędna klasyfikacja pojazdów?

Jeszcze do niedawna, podawanie klasy emisji CO2 przy homologacji samochodu nie było obowiązkowe i część producentów aut tego nie robiła. W konsekwencji, samochody, które spełniały warunki drugiej lub trzeciej klasy CO2, trafiały do najniższej, czyli najdroższej klasy.

Część firm transportowych już wyszła z inicjatywą, aby skorygować dokumentację i przypisać swój pojazd do właściwej klasy CO2. Z danych holenderskiego urzędu komunikacji wynika, że wystawiono do tej pory korekty dla około 1200 ciężarówek. Stowarzyszenie TLN zaapelowało jednocześnie do importerów pojazdów, aby uzupełnili dokumentację ciężarówek, których może dotyczyć ten problem.

Błędna klasyfikacja może też prowadzić do wystawiania mandatów przez służby kontrolne. Chodzi o sytuacje, w których przedsiębiorca otrzymał potwierdzenie, że jego pojazd jest przypisany do wyższej klasy (na podstawie certyfikatu zgodności - CoC), a w urzędowej bazie widnieje klasa najniższa - właściwa dla momentu rejestracji auta.

Póki co, nie pojawiły się doniesienia z innych państw o błędnie sklasyfikowanych pojazdach. Biorąc jednak pod uwagę to, że obowiązek dostarczania klasy emisji CO2 przy homologacji samochodu nie był obowiązkowy także poza Holandią, można przypuszczać, że problem przepłacania za drogi nie dotyczy jedynie holenderskich przewoźników.