Problemy z chińskimi ciężarówkami
W ciągu dwóch lat od nałożenia na Rosję sankcji, wschodni rynek został opanowany przez chińskie ciężarówki. Właśnie opublikowano raport, z którego wynika, że chińskie marki nie najlepiej wypadają po kilku miesiącach eksploatacji.
Na rosyjskich i białoruskich drogach najczęściej można spotkać dwie chińskie marki: Sitrak oraz Shacman. Pojazdy są produkowane przez dwa różne koncerny, jednak, jak się okazuje, ich słabe strony się pokrywają. Większość problemów, jakie pojawiają się w ciężarówkach już po kilku miesiącach eksploatacji, jest związana z niedostosowaniem do niskich temperatur. Najwyraźniej producenci aut zupełnie nie pomyśleli o mroźnym klimacie, z jakim zetkną się pojazdy.
Najsłabszym ogniwem ciężarówek są instalacje elektryczne. Niska jakość użytej miedzi powoduje szybką korozję przewodów. Dodatkowo, kable i centralki mają słabą izolację, przez co elektryka wykazuje liczne awarie. Sporym problemem okazuje się też to, że zarówno układ sterujący ogrzewaniem postojowym, jak i sterowniki skrzyni biegów znajdują się na zewnątrz kabiny. Przez ciągły kontakt z wilgocią, układy mają częste awarie, niejednokrotnie uniemożliwiające uruchomienie pojazdu.
Użytkownicy ciężarówek narzekają też na szybką korozję układów wydechowych, a także na łożyska w podwoziach, które wykonane są z plastiku. Zwracają też uwagę na pobór oleju, który już po kilku miesiącach w trasie potrafi osiągnąć 5 litrów na każde 10 tys. przejechanych kilometrów. Problematyczna okazuje się też wymiana mniejszych elementów w kabinie, które nie są dostępne na rosyjskim i białoruskim rynku. Z tego powodu, nawet po niegroźnych kolizjach, kabiny są bardzo często całkowicie wymieniane.