Kontrowersje wokół zakazu wyprzedzania dla ciężarówek

Od wejścia w życie nowych przepisów nie minęły jeszcze 2 tygodnie, a już widać jak wiele nieporozumień będzie powodował zakaz wyprzedzania dla ciężarówek. Kontrole policji pokazują, że funkcjonariuszom trudno jest jednoznacznie ocenić sytuację. Możemy się więc spodziewać lawiny odwołań od mandatów.

Sam zakaz już z założenia jest kontrowersyjny. Żaden kraj w UE nie wprowadził dotąd tak surowych restrykcji. Najbardziej problematyczny jest jednak jeden wyjątek przewidziany w ustawie. Zgodnie z nim ciężarówki mogą wyprzedzić pojazd poruszający się znacznie wolniej niż dozwolona prędkość dla ciężarówek na danym odcinku. Ustawodawca nie doprecyzował jednak jaką prędkość ma na myśli.

Banners block

Dużym zaskoczeniem był komunikat śląskiej policji w sprawie przeprowadzonej kontroli. Policja opublikowała w nim nagranie, które ma być ewidentnym przykładem łamania zakazu wyprzedzania. Tymczasem na materiale widzimy, że czas wyprzedzania ciężarówki był bardzo krótki. Od zrównania się pojazdów, do zjechania na prawy pas wyprzedzającej ciężarówki minęło zaledwie 11 sekund. To ekspresowe tempo, jeśli weźmiemy pod uwagę ograniczenia prędkości, którym podlegają pojazdy ciężkie. Od razu nasuwa się więc wniosek, że wyprzedzana ciężarówka jechała bardzo wolno. Jak widać, śląska policja miała na ten temat zupełnie inne zdanie.

Największe kontrowersje budzi fakt, że udowodnienie kierowcy, że złamał zakaz będzie bardzo trudne. Obecnie policja nie dysponuje narzędziami, które pozwoliłyby jej zmierzyć prędkość jednocześnie pojazdu wyprzedzającego, jak i wyprzedzanego. Najwyraźniej ustawodawca tego nie przewidział. Pozostaje nam więc czekać na to, jak sąd będzie podchodził do kierowców odwołujących się od mandatu.