Jak embargo na rosyjską ropę wpłynie na ceny paliw w Polsce?

Już tylko niespełna dwa tygodnie dzielą nas od wejścia w życie embargo na ropę sprowadzaną z Rosji drogą morską. W lutym z kolei zacznie obowiązywać zakaz importu produktów ropopochodnych z tego kraju. Jak te ograniczenia wpłyną na dostępność i ceny paliw w Polsce?

Rafał Bogucki z serwisu e-petrol uspokaja, że sytuacja jest dobra, jeśli chodzi o dostępność ropy. Jak mówi, jest wiele źródeł skąd można sprowadzać ropę – Stany Zjednoczone, Bliski Wschód, Afryka Zachodnia czy Ameryka Południowa.

Banners block

W trakcie bieżącego roku Polska poczyniła ważne kroki w kierunku dywersyfikacji dostaw surowca. W 2 kwartale 2022 r. ponad połowa importowanej do Polski ropy pochodziła z Federacji Rosyjskiej, ale już 1/3 była sprowadzana z Arabii Saudyjskiej. O ile więc nie powinniśmy się martwić, że ropy zabraknie, o tyle jej cena może pójść w górę. Główną tego przyczyną jest zmiana logistyczna jaka musi nastąpić w związku z nowymi dostawcami surowca.

Bardziej problematyczne dla konsumentów może się okazać embargo na produkty ropopochodne, zwłaszcza na olej napędowy. Ekspert z e-petrol ocenia, że import diesla z odległych regionów świata takich jak Indie na pewno przełoży się na wyższe ceny. Jego zdaniem możliwa jest podwyżka o kilkadziesiąt groszy na litrze. Do tego trzeba wspomnieć o rekordowo niskich zapasach oleju napędowego oraz innych produktów ropopochodnych w Europie. Według Argus Media, w 16 głównych europejskich gospodarkach jest on najniższy od 2008 r. Przykładowo w Holandii zapas diesla w sierpniu 2022 r. był o 40% niższy niż rok wcześniej. Brak zapasów spowoduje, że Europa będzie rywalizować o paliwo z krajami azjatyckimi. A to na pewno odbije się na cenach.

Nie możemy też zapominać, że wraz z końcem tego roku kończy się niższy VAT na paliwo w Polsce. Od 01 stycznia 2023 r. wracamy do stawki standardowej, czyli 23%. Zmiana ta uderzy po kieszeniach przede wszystkim prywatnych odbiorców. Dla firm transportowych wysokość VAT-u na paliwie nie ma znaczenia, bo i tak odliczają go sobie co miesiąc od kosztów. Inaczej jest ze zwykłymi konsumentami, dla których wyższy VAT będzie realnie oznaczał większe wydatki.